Gdy na świecie zaczynają wybuchać telefony od bardzo znanych producentów, w wyniku których nawet spłonął jeden samochód, to media informują o tym po reportażu o festynie w Pcimiu Dolnym, a przed reklamami kolejnego proszku do prania. Gdy Apple rezygnuje z umieszczania złącza 3,5 milimetrowego złącza mini Jack, to cały świat o tym trąbi. Nie ważne czy ktoś kocha, lubi czy szanuje firmę, to o iPhonie najprawdopodobniej słyszał. Najważniejsze są jednak fakty, a nie mity przekazywane z ojca na syna – zapraszam po dużą porcję tych pierwszych, okraszonych nutą subiektywnych podpowiedzi. Taki sam, ale inny Wizualnie iPhone 7 i 7 Plus bardzo silnie przypominają swoich braci – modele 6 i 6S w obu rozmiarach. Są jednak delikatne różnice, moim zdaniem poprawiające je wizualnie. Po pierwsze, inaczej umieszczono paski na plecach, skrywające anteny – poprowadzono je wzdłuż krawędzi ramki zamiast w poprzek, nadając całości lżejszy i „czystszy” wygląd. Dodatkowo zmieniono wystające obiektywy, które wyglądają teraz bardziej spójnie, a nie jak pryszcze, która pojawiają się w najmniej odpowiednim momencie. Trzeci rok ulepszania tej samej konstrukcji ma swoje uzasadnienie – ludzie dzisiaj nie wymieniają już telefonów tak często jak przed paroma laty. Wtedy życie smartfona z logo nadgryzionego jabłka oscylowało w rejonie dwóch lat, a dzisiaj sięga nawet czterech. Nowe kolory Najważniejszą nowością w nowym modelu jest bez wątpienia fakt, że Apple wprowadziło nowe kolory. Nie dla każdego – to oczywiste, ale w ankiecie przeprowadzonej na grupie 735 czytelników iMagazine, aż 85% jest zainteresowana kupnem 7-tki w kolorze czerni lub onyksu, a tylko 3% wykazało zainteresowanie wprowadzonym w zeszłym roku odcieniem różowego złota, który przecież był hitem. Nowe czernie po angielsku nazwano „black” oraz „jet black” – pierwszy jest matowy, a drugi polerowany na wysoki połysk. Niestety, każdy kto kiedykolwiek posiadał cokolwiek wypolerowanego w ten sposób wie, że na takiej powierzchni powstają mikrorysy. Apple wyraźnie o tym informuje na swojej stronie i zaleca stosowanie etui osobom, dla których stan wizualny urządzenia jest kluczowy. Niestety proces produkcyjny wersji onyksowych jest bardziej skomplikowany niż anodyzacji stosowanej w całej reszcie. Z tego powodu dostępny jest tylko w wersjach droższych, o pojemności 128 i 256 GB – podstawa, czyli 32 GB, jest oferowana jedynie w kolorze czarnym, różowo-złotym, złotym i srebrnym – a wydajność jego produkcji jest niższa, więc czasy oczekiwania na ten telefon w krajach, w których otworzono pre-ordery bardzo szybko wzrosły do 6-8 tygodni. Spodziewam się, że gdy sprzedaż w Polsce ruszy dnia 23/09/2016, to klienci najbardziej pożądanych modeli realnie doczekają się ich w listopadzie lub nawet w grudniu. Obym się mylił. Nowe pojemności Apple w tym roku podwoiło pojemność pamięci flash we wszystkich modelach iPhone’ów 7, zachowując ten sam poziom cenowy, przy czym model 7 Plus w USA jest teraz droższy o 20 dolarów. Od teraz 7-tki będą dostępne w wersji 32 GB, 128 GB lub 256 GB. Cena w USA pozostała niezmieniona, jednak przy okazji premiery w Unii Europejskie pojawiła się korekta cen, odzwierciedlająca obecny kurs – w Polsce wzrosła ona od 150 do 300 złotych, zależnie od modelu. Wodoodporność Nieoficjalnie mówi się, że już 6S był częściowo zabezpieczony przed zachlapaniem, ale dopiero iPhone 7 i 7 Plus mają to oficjalnie zapisane w swojej specyfikacji. Apple na swojej stronie informuje i materiałach promocyjnych informuje, że telefony są odporne na zachlapania i wodoszczelne, jednak w drobnym druku można doczytać się paru bardzo ciekawych informacji: Phone 7 i iPhone 7 Plus są odporne na wodę, zachlapania i pył. Zostały przetestowane w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych i uzyskały klasę IP67 zgodnie z normą IEC 60529. Stopień odporności na wodę, zachlapania oraz pył nie jest stały i może się obniżyć w efekcie normalnego zużycia. Nie należy ładować mokrego iPhone’a; podręcznik użytkownika zawiera instrukcje dotyczące czyszczenia i osuszania urządzenia. Gwarancja nie obejmuje uszkodzeń spowodowanych przez ciecze. IP67 oznacza, że telefon jest odporny na kurz oraz na zanurzenie pod wodę, nie głębiej niż 1 metr na nie dłużej niż 30 minut. Taki sam standard posiada Apple Watch pierwszej generacji. Jeśli dbałość w procesie produkcyjnym jest podobna, to spodziewam się, że ponownie użytkownicy spotkają się z sytuacją, w której Apple mniej obiecuje, a więcej dostarcza – mój Apple Watch codziennie spotyka się ze strumieniem wody pod prysznicem, a spędził też kilka godzin w oceanie i morzu bez żadnych problemów. Niestety, należy się jednak liczyć z ostatnim zdaniem w powyższym zapisie – Apple nie będzie uznawało napraw gwarancyjnych zalanych telefonów. Rozumiem ich podejście, bo nie udowodnią klientowi, że zapomniał zostawić telefon na brzegu jak szedł nurkować. Dużym drukiem piszą wyraźnie: Wodoodporna konstrukcja. Dzięki przeprojektowanej obudowie iPhone 7 jest pierwszym wodoodpornym modelem tego smartfona. Teraz nie tak straszna mu wilgoć, zachlapania, a nawet pył. Jako klient uważam, że skoro iPhone 7 i 7 Plus spełniają standard IP67, to powinna być uznawana gwarancja na zalania. Nieruchomy przycisk Home Ciekawą nowością jest fakt zrezygnowania z fizycznie wciskanego przycisku Home. W nowym iPhonie jest on nieruchomy, wrażliwy na nacisk i symuluje wrażenie wciśnięcia za pomocą Taptic Engine – zaawansowanego silnika obecnego w iPhone’is 6S i Apple Watchach, który wyzwala „uderzenia” zamiast typowe wibracje. Ten zabieg przede wszystkim powinien zmniejszyć awaryjność tego elementu, przy okazji ułatwiając firmie jego zabezpieczenie przed wtargnięciem wody lub pyłów. Nowy aparaty w iPhonie 7 – cechy wspólne To aparat jest głównym powodem, dla którego korzystam z iPhone’a – robi powtarzalnie bardzo dobre zdjęcia w najprzeróżniejszych warunkach. Nie jest najlepszy w każdej kategorii, ale wszędzie jest mocnym zawodnikiem. A teraz będzie jeszcze ciekawiej… iPhone 7 i 7 Plus otrzymały nowe matryce. Zachowano ilość megapikseli – jest ich 12. Dodatkowo wyposażono aparat w nowy obiektyw, składający się z sześciu elementów, o nieznacznie szerszym kącie widzenia – dotychczas iPhone miał obiektyw odpowiadającym około 30 mm, a 7-ki mają 28 mm (28,77 mm dla precyzji). Dla mnie to minus, ale wiem, że wiele osób doceni tę zmianę. Na duży plus natomiast należy zaliczyć jaśniejszy obiektyw o świetle f/ zamiast f/ w poprzedniku. Do tego dochodzi jeszcze OIS – optyczna stabilizacja obrazu – w którą Apple wyposażyło oba modele iPhone’a 7. Pozwala ona robić zdjęcia lub kręcić filmy na dłuższych czasach migawki, bez konieczności podnoszenia ISO – oznacza to mniej szumów i wyższą jakość materiałów rejestrowanych. Na deser, osobom lubiącym robić zdjęcia lampą błyskową (albo często korzystającym z funkcji latarki), podwojono liczbę diód, dzięki czemu lampa generuje o 50% więcej światła. Apple zauważyło również, że wiele osób bardzo lubi robić sobie selfie, więc poprawiono również przedni aparat w obu rozmiarach iPhone’a 7. Ma teraz 7 MP. Najważniejszą jednak nowością jest co innego. Oba iPhone’y 7, przednią i tylną kamerą, robią zdjęcia w tak zwanym „wide color” – tak Apple określa przestrzeń barwną DCI-P3. Oznacza to, że aparat (oraz wyświetlacz) posiada większą paletę barw, z których może korzystać podczas robienia zdjęć. To tak jak dziecku kupić zestaw składający się ze stu kredek zamiast dwudziestu – kolory będą lepiej odwzorowane i bardziej przypominały rzeczywistość. Dodatkowo, za pomocą aplikacji trzecich jest opcja rejestrowania zdjęć w RAW, w formacie DNG. Aparat w iPhone 7 Plus Większy brat – iPhone 7 Plus z 5,5” ekranem – otrzymał nie jeden aparat, a dwa. Są umiejscowione obok siebie i składają się z dwóch niezależnych matryc i dwóch różnych obiektywów. Pierwszy jest taki sam jak w modelu 4,7” – ma 28 mm, światło f/ i OIS – ale drugi ma 56 mm (57,09 mm dla precyzji), światło f/ i brak OIS, a więc wszystko widziane przez niego jest bliższe (dwukrotnie). Apple nazywa go teleobiektywem, ale rejon 50 mm to tak zwany „standard”, chociaż rozumiem dział marketingu – lepiej tłumaczy to różnice między nimi dwoma ludziom nie znających się na fotografii. Ciemniejszy obiektyw niestety wynika z zasad optyki, ale nie powinno to być zauważalne w żaden sposób dla przeciętnego użytkownika. jest też ciut mniejsza matryca (1/3,6” kontra 1/3” w szerokim kącie). Istnienie 56 mm obiektywu pozwoliło również zwiększyć zasięg zoomu cyfrowego do 10x. Kolejną unikalną funkcją, wynikającą między innymi z dużych inwestycji Apple we własne ISP (Image Signal Processor – z ang. procesor sygnału obrazu), dopiero zobaczymy przed końcem roku – została zaprezentowana, ale jeszcze nie jest gotowa na publiczny debiut. Otóż w aparatach fotograficznych wyposażonych w duże matryce można uzyskać efekt małej głębi ostrości. Oznacza to, że można zrobić komuś zdjęcie portretowe i jego twarz będzie ostra, ale całe tło zostanie rozmyte – ten zabieg pozwala wyszczególnić istotny plan zdjęcia. Niestety, ze względu na prawa rządzące tym światem, wynikające między innymi z rozmiaru matrycy (ta w smartfonie jest maleńka), nie da się takiego efektu uzyskać inaczej niż programowo, symulując rozmycie tła. iPhone 7 Plus będzie, dzięki dwóm obiektywom, mierzył głębię obiektów widzianych przez obie matryce, co ma mu pomóc skutecznie przeprowadzić wspomnianą sztuczkę. To jednak nie koniec – 7 Plus przy każdym robionym zdjęciu korzysta z dwóch matryc, niezależnie którą mamy wybraną. W razie konieczności wykorzystuje elementy obu zdjęć – poszczególne piksele albo nawet kanały kolorów – aby poprawić ostrość czy zredukować szumy na zdjęciu. Wewnętrznie w Apple ta technologia nazywa się „fusion”. Więcej kolorów Jako że aparaty w iPhonie 7 i 7 Plus wspierają robienie zdjęć w przestrzeni barwnej DCI-P3, nazywanej przez Apple „wide color”, to taką samą możliwość dodano do ekranów. DCI-P3 używana jest przez przemysł filmowy i często jest standardem w kinach. Dzięki tym ekranom, nasze oczy będą w stanie zobaczyć te dodatkowe kolory zarejestrowane przez aparat iPhone’a. Dla mnie osobiście jest to druga najważniejsza nowość w tym roku. Ekrany potrafiące wyświetlić DCI-P3 znajdziemy również w nowych iMakach z ekranami Retina oraz w iPadzie Pro 9,7”. Apple również czyni starania, aby świat internetu również mógł wykorzystać tę technologię sprawniej, wprowadzając nowe funkcje dla przeglądarki internetowej Safari. Ekrany w 7-kach oczywiście posiadają 3D Touch, a przy okazji świecą teraz 25% jaśniej. A10 Fusion, czyli serce iPhone’a Serce iPhone’a – tak zwany SoC (System-on-a-Chip, który zawiera procesor, układ graficzny i inne elementy niezbędne do jego pracy) – projektowany jest od kilku lat przez Apple i dotychczas był jednym z najlepszych na rynku. A10 Fusion montowany w 7-kach zamiast dwóch rdzeni ma ich cztery – dwa bardzo wydajne, które są dwukrotnie szybsze od tych w iPhonie 6 oraz dwa bardzo oszczędne, zużywające o 80% mniej energii niż ta pierwsza para. Dzięki temu gdy gramy w gry, używane są rdzenie szybkie, a gdy czytamy maila, to przełącza się on niezauważalnie dla użytkownika na te oszczędne. Ten zabieg, poza znaczącym przyrostem mocy, zwiększa czas pracy na baterii średnio o jedną lub dwie godziny, zależnie od modelu iPhone’a 7. Zaznaczam, że A10 nigdy nie korzysta jednocześnie z czterech rdzeni – aktywne jest albo szybka, albo aktywna para. Głośniki stereo Nowy iPhone zyskał również nietypowy układ głośników stereo, znany z przynajmniej jednego innego telefonu dostępnego na rynku. Otóż głośnik na dole ramki, obok gniazda Lightning, nadal jest na swoim miejscu. Drugi natomiast umieszczono obok głośniczka do prowadzenia rozmów telefonicznych – tego przykładanego do ucha. Najbardziej powinni na tym zyskać osoby oglądające duże ilości wideo lub grających w gry. EarPods, AirPods i brak mini Jacka Od paru dni w internecie pojawia się ogromna ilość prześmiewczych opinii na temat nowych AirPods – bezprzewodowych, dousznych słuchawek, bazujących kształtem na znanych EarPodsach. Apple, w odróżnieniu od innych producentów, wprowadziło do nich kilka unikalnych funkcji, dzięki czemu bajecznie prosto używa się je z iPhone’ami, chociaż można oczywiście podłączyć je do każdego innego urządzenia korzystającego z Bluetooth. Pełną funkcjonalność można niestety uzyskać tylko z iPhonem, Apple Watchem, iPadem lub Makiem. Po pierwsze, słuchawki włączają się automatycznie dzięki czujnikom zbliżeniowym, a jak je wyciągamy z uszu to muzyka automatycznie się zatrzymuje. Po drugie, można za ich pomocą rozmawiać z Siri – wystarczy pacnąć palcem w słuchawkę. Po trzecie, wbudowano mikrofony wyciszające otoczenie i skupiające się na naszym głosie. AirPods potrafią działać do pięciu godzin na jednym ładowaniu. W komplecie z nimi otrzymujemy pudełko, które ładuje słuchawki bezprzewodowo indukcyjnie poprzez metalowe styki na ich końcach – wystarczy je do niego włożyć. Pudełko podłącza się do prądu za pomocą kabla Lightning, ale posiada ono również akumulator, zapewniający wystarczająco dużą pojemność, aby AirPodsy naładować prawie pięciokrotnie, czyli zapewnie wystarczająco dużo prądu na dobę słuchania. Ładowanie jest też szybkie – włożenie słuchawek na 15 minut do pudełka pozwala na trzy godziny odsłuchu. Mają jednak wadę – kosztują 799 złotych. Nowych, polskich. AirPods nie bez powodu pojawiły się w ofercie firmy z Cupertino – iPhone 7 i 7 Plus nie mają tradycyjnego gniazda słuchawkowego. Powodów za tym stoi wiele – w dużym skrócie Apple miało problem ze zmieszczeniem elementów ekranu ze względu na większe aparaty, więc postanowiono te elementy przesunąć. Zaczęły jednak kolidować z już mocno obudowanym Taptic Engine… więc usunęli gniazdo, dzięki czemu znalazło się w środku miejsce również na większą baterię – o 14% w iPhonie 7 i 5% w iPhonie 7 Plus. Do tego dochodzi oczywiście chęć pozbycia się starej technologii oraz przekonania klientów do rozwiązań bezprzewodowych – to główny motyw. Oczywiście brak gniazda mini Jack oznacza, że dostarczane w pudełku EarPods otrzymały nowe złącze – Lightning. Podłącza się je tam, gdzie kabel od ładowarki. W zestawie jest ponadto przejściówka ze złącza Lightning na mini Jack – nawet Apple uczy się na swoich błędach, po fali pretensji jak zastąpili gniazdo 30-pinowe z iPhone’a 4S złączem Lightning w iPhonie 5. Ten zabieg utrudnia w zasadzie tylko jedną czynność, która przez ostatnich kilka dni bardzo denerwuje ludzi w internecie – utrudnia jednoczesne ładowanie i słuchanie muzyki przewodowo. Na szczęście nie ma co panikować – na rynku są już dostępne odpowiednie rozgałęziacze dla najbardziej zatwardziałych zwolenników kabli. Na szczęście wybór na rynku dla użytkowników pod względem doboru prawie dowolnych słuchawek jest już dzisiaj duży. Nie dość, że można znaleźć słuchawki ze złączem Lightning, to są też modele wyposażone w ANC (redukcję szumów otoczenia). No i pozostaje cały wachlarz słuchawek bezprzewodowych na Bluetooth, od modelu dousznych, do pełnych zamkniętych konstrukcji, od tanich „jednorazówek”, do prawdziwie drogiego sprzętu. Każdy powinien móc znaleźć coś dla siebie i jednocześnie wykorzystać tę okazję, aby dobrać sobie dobre słuchawki do sportu oraz jeszcze lepsze do słuchania muzyki – a nuż złapie audiofilskiego bakcyla. Ostrzegam – to grozi bankructwem. Dopieszczony W iPhonie 7 i 7 Plus z pozoru niewiele się zmieniło, ale lista nowości, jak zdążyliście zauważyć, nie jest krótka. Ludzie wymieniali telefony po roku, gdy była znacznie krótsza. Firma rokrocznie uparcie dąży do coraz to nowszych funkcji, które często wynikają ze zmian wprowadzonych rok lub kilka lat wcześniej. Mają wizję na ten sprzęt, którą konsekwentnie rozwijają, nie oglądają się w tył i nie wprowadzają nowości tylko dla samego faktu ich istnienia – musi za takim krokiem stać dobry powód. Niektórzy to dostrzegają, a inni dopiero zauważą jak ta technologia wejdzie do sprzedaży. Krytyka pod adresem Apple jest zresztą jak zwykle ogromna. Jeszcze niedawno padł zarzut, że Apple jest bardzo daleko z tyłu za Google z powodu takich projektów jak Ara. Ara dzisiaj już nie istnieje. Podobnie jak wiele więcej podobnych pomysłów – dokończonych lub nie. A Apple z kolei dzisiaj ogłosił, że modele czarne – black i jet black są wyprzedane. Można je zamówić oczywiście, ale należy być cierpliwym.
Trudniej się do niego włamać, bo tworzy jednolitą całość. Znacznie mniej wirusów jest pisanych na telefony z iOS, co zmniejsza szansę zainfekowania urządzenia złośliwym oprogramowaniem. 2. Prosty oraz intuicyjny interfejs. System iOS jest bardzo prosty w obsłudze.
Home » Elektronika » Telefony z systemem operacyjnym iOS. Czym różnią się od Androida? Planujesz kupić nowy smartfon, ale nie wiesz czy postawić na model z systemem iOS czy Androidem? To częsty dylemat i nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, który system operacyjny jest lepszy. Każdy bowiem ceni w smartfonach inne rzeczy, dlatego dla jednych strzałem w dziesiątkę będzie iPhone, dla drugich zaś Samsung lub telefon innej marki z Androidem. Czym w praktyce różnią się oba systemy? iOS vs Android 2020 – walka gigantów iOS i Android to dwa najpopularniejsze na świecie systemy operacyjne do smartfonów i tabletów. Oba systemy oficjalnie zadebiutowały na rynku w zbliżonym czasie (iOS w 2007 roku, Android rok później). Co ciekawe, aż 99% urządzeń mobilnych działa w oparciu o jeden z nich. Nic więc dziwnego, że walka o każdego klienta trwa w najlepsze i na etapie zastanawiania się nad zakupem nowego smartfona, swój wybór ograniczamy w zasadzie do iOS lub Androida. iOS iOS to rozwiązanie zaproponowane przez firmę Apple, które stosowane jest wyłącznie w urządzeniach z logo nadgryzionego jabłka. Dziś system iOS 13 działa już w ponad 80% wszystkich iPhone’ów, a każda aplikacja zewnętrzna zanim zostanie zaproponowana w AppStore przechodzi bardzo dokładną analizę. Android Android to tzw. „system otwarty”, który wykorzystywany jest w urządzeniach mobilnych różnych marek. Znajdziesz go w smartfonach ze średnich półek cenowych, jak i w najdroższych flagowcach od topowych producentów. W odróżnieniu od iOS, najnowsza wersja Androida dostępna jest wyłącznie w około 8% urządzeń z tym systemem operacyjnym. Pozostałe urządzenia pracują w oparciu o starsze wersje systemu. iOS czy Android 2020 – częstotliwość wymiany urządzeń Użytkownicy smartfonów z Androidem, którzy chcą mieć dostęp do najnowszej wersji systemu operacyjnego, muszą częściej wymieniać swoje urządzenia niż posiadacze iPhone’ów. Najnowsze flagowce z Androidem są bowiem aktualizowane przez okres około 2 lat od daty premiery. Inaczej wygląda to jednak w urządzeniach z systemem iOS. Nowe modele od Apple można kupować rzadziej – system operacyjny jest bowiem aktualizowany nie tylko w najnowszych iPhone’ach, ale także w starszych modelach, które są dostępne już od kilku lat. I tak np. posiadacze modeli z roku 2015 mogą cieszyć się tym samym, najnowszym systemem operacyjnym iOS co właściciele młodszych smartfonów. W poszukiwaniu topowych smartfonów z preferowanym przez Ciebie systemem, koniecznie zajrzyj na iOS a Android – dostępność aplikacji iOS jest systemem hermetycznym, który zanim zostanie wzbogacony o nowe aplikacje, przechodzi wnikliwe badania i analizy. Nie powinien zatem dziwić fakt, że iOS oferuje około 2 milionów aplikacji, podczas gdy uniwersalny Android posiada ich ponad 3 miliony. To, co różni oba systemy to także liczba darmowych aplikacji – pod tym względem wygrywa Android. Pewne istotne różnice widoczne są również w kwestii dostępności aplikacji. Gmail, Chrome czy Google Maps są dostępne również na iPhone’ach, jednak np. z Safari mogą korzystać wyłącznie właściciele smartfonów od Apple. iOS vs Android 2020 – co je łączy? Zarówno Apple, jak i Google dołożyły wszelkich starań, by przez lata udoskonalać swoje systemy operacyjne. W rezultacie iOS oraz Android posiadają równie intuicyjne interfejsy, dzięki czemu użytkownicy mogą je z łatwością obsługiwać i swobodnie przemieszczać się pomiędzy zainstalowanymi aplikacjami. Również z myślą o użytkownikach obu systemów powstały podobne systemy powiadomień, a także opcja indywidualnego dostosowywania przycisków na głównym ekranie urządzenia. W rezultacie najważniejsze funkcje są zawsze pod ręką – nie trzeba odblokowywać telefonu, by je włączyć. Oba systemy umożliwiają bezprzewodową synchronizację danych, obsługę gestami czy umieszczanie wybranych widżetów na ekranie smartfona. Materiał partnera. Czym różni się iPhone 14 od iPhone 14 Pro? iPhone 14 – wszystkie modele obok siebie. Tym razem mamy odejście od poprzedniego języka projektowego. Taki iPhone 13 i iPhone 13 Pro dzieliły ze sobą dokładnie takie same wymiary. iPhone 14 i iPhone 14 Pro mają za to inne proporcje. Droższe wersje Pro są minimalnie wyższe i węższe. Poniżej znajdziesz najnowsze informacje na temat czym się różni telefon od smartfona. Wszystkie dostępne materiały o czym się różni telefon od smartfona uszeregowane zostały od najnowszych do najstarszych. Jeżeli chciesz wiedzieć więcej w temacie czym się różni telefon od smartfona, wybierz jeden z artykułów: Jaki smartfon do 500 zł? Smartfony to bardzo popularne urządzenia, które bardzo chętnie kupujemy także w prezencie. Jeśli chcemy podarować funkcjonalny telefon, który nie będzie przy tym zbyt dużo kosztował, dobrym wyborem będzie smartfon do 500 zł. Jest to bowiem przedział cenowy, w którym znajdziemy już całkiem przyzwoite telefony komórkowe. Smartfony to bowiem nie tylko flagowe modele, które kosztują grubo ponad 2000 zł, ale...W praktyce ekran iPhone’a SE niewiele się różni od ekranu iPhone’a 11. PPI jest identyczne (326 PPI), więc ostrość pozostaje bez zmian. Obydwa ekrany są jednak nieco inaczej zestrojone – ten w iPhonie SE ma wyraźnie cieplejszy punkt bieli, przez co kolory zdają się być nieco inne. Ekran iPhone’a 11 jest też znacznie
iOS 15 we wrześniu 2021 roku zastąpi obecny od roku system operacyjny iOS 14. Jak oba wydania wyglądają w bezpośrednim porównaniu? Czy widoczne są różnice w wyglądzie interfejsu? Apple zaprezentowało w czerwcu 2021 roku nowy system operacyjny iOS 15, który jesienią trafi do większości iPhone'ów. Aktualizację otrzyma każdy smartfon, który pracuje pod kontrolą iOS 14. iPhone 12 Pro Na wydarzeniu WWDC 2021 dowiedzieliśmy się, że iOS 15 będzie subtelną aktualizacją iOS 14. Podobne spostrzeżenia mają internauci z całego świata. Osobiście po testach iOS 15 Public Beta na iPhone 12 Pro (zapoznaj się z naszą recenzją iOS 15) również odnoszę podobne wrażenia. Zobacz również:Apple Watch SE 2 - data premiery, specyfikacja techniczna, cenaiOS 16 coraz bardziej przypomina mi AndroidaJaka ładowarka do iPhone 13? Najlepsze akcesoria do smartfonów Apple Korzystając z okazji posiadania dwóch smartfonów iPhone z systemami operacyjnymi iOS oraz iOS 15 postanowiłem sprawdzić jak wyglądają oba systemy operacyjne w bezpośrednim porównaniu. W niniejszym porównaniu zostawię kwestię nowych funkcji, a poruszę zmiany wizualne, które wpływają na sposób korzystania z iPhone'a. Do porównania wykorzystałem iPhone'a 11 (iOS oraz iPhone'a 12 Pro (iOS 15 Public Beta 2). Oba urządzenia korzystały z tej samej kopii zapasowej - dane z iPhone 11 zostały odtworzone na iPhone 12 Pro z iOS 15. Ekran domowy Ekran domowy iOS 14 oraz iOS 15 jest niemalże identyczny. Na pierwszy rzut oka nie dostrzeżemy zmian. Dopiero po bezpośrednim zestawieniu obu smartfonów okaże się, że iOS 15 nieco bardziej zaokrąglony pasek dolny z przypiętymi aplikacjami. Inny jest również rozmiar czcionki, ale ma on związek z inną rozdzielczością w obu smartfonach. Ekran domowy w iOS 15 Ekran domowy w iOS 14 Wprawne oko dostrzeże, że na powyższych zrzutach z ekranu aplikacja portfel ma różne nazwy. W iOS 15 firma Apple postanowiła zastosować polskojęzyczną nazwę. W iOS 14 aplikacja Portfel nazywa się Wallet (tak samo jak w angielskiej wersji systemu). Zdjęcia Aplikacja Zdjęcia w iOS 15 otrzymała nowe funkcje. Mowa między innymi o automatycznym tworzeniu filmików z wspomnień. Całość korzysta z fotografii i filmów zgromadzonych w pamięci wewnętrznej naszego smartfona. Pomijając nową funkcję interfejs programu nie zmienił się i wygląda identycznie. Zdjęcia w iOS 15 Zdjęcia w iOS 14 Aparat Aplikacja Aparat pozostała niezmieniona. Apple przeniosło ją z iOS 14 do iOS 15. Przeglądając poszczególnie opcje nie natkniemy się na nowe rozwiązania. Aparat w iOS 15 Aparat w iOS 14 Pogoda Pogoda w iOS 15 została gruntownie zmodernizowana. To bardzo dobra wiadomość, ponieważ aplikacja pogody w iOS 14 i poprzednich wersjach systemu operacyjnego była przestarzała. Nadchodząca aktualizacja wprowadzi zaktualizowaną aplikację, która oferuje nowe animacje pogody. Dodatkowo pojawi się mapa pokazująca rozkład temperatur. Apple dodało od siebie również inne wykresy prognozy godzinowej i 10 dniowej. Ciesz fakt, że w iOS 15 dodatkowe informacje przedstawiane są również w formie grafów. Sprawiają one, że dużo łatwiej zinterpretować aktualnie panujące warunki pogodowe. Pogoda w iOS 15 Pogoda w iOS 14 Pogoda w iOS 15 Pogoda w iOS 14 Dodatkowe grafy w pogodzie w iOS 15 Mapa pogodowa okolicy Mapa pogodowa świata Portfel Wcześniej wspominałem, że w iOS 15 Apple użyło spolszczonej nazwy dla aplikacji Portfel. To nie jedyne zmiany. Program posiada lekko zmodyfikowane menu startowe, które pozwala szybko dodać kartę kredytową lub debetową. Samo rozwiązanie dostało również możliwość przechowywania kluczy do domu czy pokoi hotelowych. Portfel w iOS 15 Aplikacja Wallet w iOS 14 AppStore Sklep z aplikacjami wygląda identycznie w obu wersjach systemu operacyjnego. AppStore w iOS 15 AppStore w iOS 14 Mapy W iOS 15 Mapy otrzymały nową ikonkę oraz dokładniejsze odwzorowanie terenu. Niestety druga z opcji dostępna jest jedynie w Stanach Zjednoczonych. Na pierwszy rzut oka aplikacja pogoda wygląd identycznie. Mapy w iOS 15 Mapy w iOS 14 Dopiero po przejściu do opcji ustawień Mapy widoczne są subtelne różnice. W iOS 15 łatwiej zmienić wygląda mapy. Pojawiła się również mapa o nazwie samochód. Wyświetla ona jedynie ważne z punktu widzenia kierowcy informacje. Oznacza to, że nie zobaczymy na przykład nazwy lasu lub parku koło którego przejeżdżamy. W zamian na mapach znajdziemy nazwę każdej z ulic w pobliżu. Ustawienia Map w iOS 15 Ustawienia Map w iOS 14 Ustawienia Również Ustawienia otrzymamy niewielką zmianę wizualną. Apple pozbyło się pionowych pasów oddzielających opis poszczególnych opcji. Zamiast nich w iOS 15 wszystko wyświetlane jest w lekko zaokrąglonych dymkach. Ustawienia w iOS 15 Ustawienia w iOS 14 Ustawienia w iOS 15 Ustawienia w iOS 14 Safari Safari jest największą nowością w iOS 15. Przeglądarka sieciowa posiada całkowicie przeprojektowany interfejs użytkownika. Pasek adresu został przeniesiony na dół ekranu, a program lepiej radzi sobie z wykorzystaniem dostępnej powierzchni roboczej. Apple dodało obsługę grup kart, możliwość dostosowania ekranu domowego do własnych preferencji oraz obsługę rozszerzeń, którą znamy z desktopowej wersji Safari na macOS. Ekran domowy Safari w iOS 15 Ekran domowy Safari w iOS 14 Strona internetowa otwarta w Safari w iOS 15 Strona internetowa otwarta w Safari w iOS 14 Menu z kartami w iOS 15 Menu z kartami w iOS 14 W porównaniu do iOS 14 nowa wersja wygląda znacznie lepiej i jest bardziej funkcjonalna. Notatki Aktualizacji doczekała się również aplikacja Notatki. Zmiany wizualne powiązane są z nową funkcją tagowania poszczególnych notatek. Apple dodało zakładkę Tagi, która gromadzi notatki posegregowane względem zastosowanych tagów. Notatki w iOS 15 Notatki w iOS 14 Jakie zmiany czekają nas jeszcze w iOS 14? Na sam koniec warto dodać, że iOS 14 czeka na jeszcze jedną aktualizację rozwojowa, która pojawi się przed wrześniowym udostępnieniem iOS 15. Chodzi o uaktualnienie iOS które testowane było przez kilka ostatnich tygodni z iOS 15 Developer Preview oraz iOS 15 Public Beta. Apple wprowadziło już na rynek iOS w wersji Release Candidate, więc aktualizacja dla wszystkich powinna zostać udostępniona za kilka dni. iOS aktywuje w modelach iPhone 12 zwrotne ładowanie bezprzewodowe, które wymagane jest do działania akumulatora MagSafe. Oznacza to, że premiera nastąpi maksymalnie za tydzień (wtedy pierwsze powerbanki trafią do konsumentów). Nowy soft wprowadzi również funkcję Apple Card Family oraz pozwoli ustawiać timery głośnika HomePod z poziomu aplikacji Dom. Apple wprowadzi również kilka poprawek błędów. Mowa między innymi o problemach z Dolby Atmos i Spatial Audio. Spodziewamy się również, że iOS w końcu naprawi bug z nadmiernym zużyciem baterii, który pojawił się na wybranych egzemplarzach iPhone'a po aktualizacji do iOS Podsumowanie - iOS 15 wygląda podobnie do iOS 14, ale nie zabrakło zmian Nadchodzący system operacyjny iOS 15 wprowadzi kilka zmian wizualnych, ale na rewolucję w stylu iOS 14 nie mamy co liczyć. Firma odświeżyła wybrane aplikacje systemowe, ale spokojnie - całość jest przejrzysta i intuicyjna. Po aktualizacji do iOS 15 nie będziesz musiał uczyć się obsługi swojego telefonu od nowa. iOS 15 testowałem na iPhone 12 Pro 256 GB w kolorze Graphite. Smartfon kupisz w X-Kom.Smartfon SAMSUNG Galaxy S22 Ultra 5G 8GB+128GB – smartfon dla tych, którzy nie chcą iść na żadne kompromisy! Zachwycający design, mocny procesor Samsung Exynos 2200, bateria o pojemności aż 5000 mAh. Do tego – niezwykle wysoka rozdzielczość aparatu, wynosząca 108 Mpix, z dopracowanym trybem nocnym. Miłośnicy odręcznych notatek